RADOŚĆ Z GRANIA BEZ CIŚNIENIA! Posnania- Budowlani Łódź 26:20 (12:15)
- Drukuj
- 19 paź 2011
- Bez kategorii
Mecz rozpoczął się od falowego ataku Łodzian, którzy po rozpoczęciu rozegrali młynem wzorcowo około 10 faz, a Posnania "powąchała" piłki dopiero po stracie punktów z przyłożenia! Podobnie wyglądały ich akcje w 13 i 20 minucie i gdyby nie natychmiastowa riposta gospodarzy w 5 minucie (Kieroński na remis 5:5), mogłoby się wydawać, że będzie to spektakl jednego aktora.
W pierwszej połowie Budowlani zdecydowanie górowali- ich kolejny w tej kategorii, ciężki młyn, był motorem wszystkich poczynań, a Posnanii przychodziło... dzielnie statystować, broniąc często i gęsto! Dzięki tej ofiarnej, choć nie zawsze skutecznej postawie, Łodzianom nie udało się więcej razy przedrzeć na pole punktowe, a w 23 minucie, jedna z niewielu akcji Posnanii, przyniosła drugie punkty, tym razem z podwyższeniem (Noszczyk i Kapustka na 12:15). Gospodarze schodzili na przerwę podbudowani i z wiarą w końcowy sukces.
W drugiej odsłonie impet akcji wielkich zawodników młyna Budowlanych zdecydowanie osłabł, a ich atak był wręcz cieniem dla grającej vis a vis formacji. Mecz stał się bardzo wyrównany, najpierw Posnania wyszła w 9 minucie na prowadzenie (Pawlaczyk i Kapustka na 19:15) , by po serii błędów oddać je na rzecz gości (19:20). Decydujące punkty gospodarze zdobyli "z niczego"- po dalekim kopie naszego łącznika i błędzie defensorów Łodzi, piłka wpadła prosto w ręce wszędobylskiego Noszczyka, który uciekając przez pół boiska, nie dał się złapać! Po podwyższeniu Kapustki, nasi kadeci objęli prowadzenie sześcioma punktami (26:20). Działo się to w 26 minucie i oczywistym stało się, że ostatnie 3 minuty będą swoistą obroną Częstochowy. Goście ambitnie napierali szanując piłkę, ale ich akcje nie miały już takiej dynamiki. Ze zrozumiałych względów nie kopali też rzutów karnych na bramkę. Mecz zakończył się w doliczonej minucie, błędem do przodu... 2 metry przed polem punktowym Posnanii!

Jakże inny jest smak tego zwycięstwa, choć jego znaczenia nie należy przeceniać- przed nami kolejne mecze, a zwłaszcza rewanż w Łodzi wiosną. Drużynie należy się jednak wielka pochwała- do intelignentnej gry liderów: Soczewica (prawdopodobnie najlepszy na boisku!)- Kapustka- Noszczyk, dostroiła się bez wyjątku cała reszta, pokazując, że w rugby liczy się jedność drużyny i team spirit !

W pierwszej połowie Budowlani zdecydowanie górowali- ich kolejny w tej kategorii, ciężki młyn, był motorem wszystkich poczynań, a Posnanii przychodziło... dzielnie statystować, broniąc często i gęsto! Dzięki tej ofiarnej, choć nie zawsze skutecznej postawie, Łodzianom nie udało się więcej razy przedrzeć na pole punktowe, a w 23 minucie, jedna z niewielu akcji Posnanii, przyniosła drugie punkty, tym razem z podwyższeniem (Noszczyk i Kapustka na 12:15). Gospodarze schodzili na przerwę podbudowani i z wiarą w końcowy sukces.
W drugiej odsłonie impet akcji wielkich zawodników młyna Budowlanych zdecydowanie osłabł, a ich atak był wręcz cieniem dla grającej vis a vis formacji. Mecz stał się bardzo wyrównany, najpierw Posnania wyszła w 9 minucie na prowadzenie (Pawlaczyk i Kapustka na 19:15) , by po serii błędów oddać je na rzecz gości (19:20). Decydujące punkty gospodarze zdobyli "z niczego"- po dalekim kopie naszego łącznika i błędzie defensorów Łodzi, piłka wpadła prosto w ręce wszędobylskiego Noszczyka, który uciekając przez pół boiska, nie dał się złapać! Po podwyższeniu Kapustki, nasi kadeci objęli prowadzenie sześcioma punktami (26:20). Działo się to w 26 minucie i oczywistym stało się, że ostatnie 3 minuty będą swoistą obroną Częstochowy. Goście ambitnie napierali szanując piłkę, ale ich akcje nie miały już takiej dynamiki. Ze zrozumiałych względów nie kopali też rzutów karnych na bramkę. Mecz zakończył się w doliczonej minucie, błędem do przodu... 2 metry przed polem punktowym Posnanii!

Jakże inny jest smak tego zwycięstwa, choć jego znaczenia nie należy przeceniać- przed nami kolejne mecze, a zwłaszcza rewanż w Łodzi wiosną. Drużynie należy się jednak wielka pochwała- do intelignentnej gry liderów: Soczewica (prawdopodobnie najlepszy na boisku!)- Kapustka- Noszczyk, dostroiła się bez wyjątku cała reszta, pokazując, że w rugby liczy się jedność drużyny i team spirit !

- 2448 czytań
- 2 komentarze
#1 |
Acodin
dnia październik 20 2011 16:20:51
#2 |
Moses
dnia październik 20 2011 17:20:05
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?