W PUCHARZE 6. NARODÓW FAWORYT GÓRĄ
- Drukuj
- 05 lut 2011
- Bez kategorii
Dwa przyłożenia skrzydłowego Northampton Saints, Chrisa Ashtona i dobra dyspozycja przy kopach z podstawki Toby'ego Flooda zapewniły Anglii niezwykle cenne zwycięstwo na Millenium Stadium w Cardiff w meczu otwierającym tegoroczn rozgrywki Pucharu Sześciu Narodów.
Ekipa Martina Johnsona nie grała tego dnia pięknie, ale za to skutecznie. Zwłaszcza w pierwszej połowie gra Anglików mogła nudzić, gdyż na palcach jednej ręki można było policzyć sytuację, w których piłka po przegrupowaniu została podana więcej niż dwa razy. Taktyka gości była prosta. Bić głową w mur, utrzymywać się przy piłce i czekać na błędy rywali.

Walia pozbawiona swoich kluczowych zawodników wyraźnie straciła blask. Zwłaszcza znana ze swojej siły pierwsza linia młyna, bez Adama Jonesa i Gethina Jenkinsa nie mogła sobie początkowo poradzić z naporem rywali w młynach dyktowanych. Andy Powell wrócił do kadry i swoich złych nawyków generowania niepotrzebnych karnych, ale jeszcze w pierwszej połowie musiał opuścić boisko z urazem barku, a w jego miejsce pojawił się były kapitan Ryan Jones, który przypomniał o swoich możliwościach, rozgrywając całkiem niezłe zawody. Warrenowi Gatlandowi nie wyszedł też eksperyment z Jamesem Hookiem na pozycji obrońcy. Zdecydowanie lepiej z numerem 15 na plecach radzi sobie Lee Byrne, który wszedł z ławki w końcówce spotkania...
Anglicy grali brzydko, ale osiągnęli to czego chcieli. Po niespełna kwadransie gry, jeden z walijskich filarów nie przesunął w obronie, a Toby Flood skwapliwie wykorzystał dziurę, wpuszczając na czystą pozycję Chrisa Ashtona. Po podwyższeniu łącznik Leicester Tigers dorzucił jeszcze dwa karne i Anglicy do przerwy prowadzili 13:6, gdyż po dwóch chybionych próbach Jamesa Hooka dwukrotnie trafił Stephen Jones.
W drugiej odsłonie Anglicy zaczęli grać szerzej ręką, ale Walijczycy nie zamierzali odpuszczać. Na ich nieszczęście boisko z żółtą kartką opuścił Craig Mitchell, a grę w przewadze doskonale wykorzystali Anglicy.Po skoncentrowaniu obrony rywala piłka powędrowała do ataku, gdzie Mark Cueto wysłał Chrisa Ashtona na pole punktowe po drugie przyłożenie tego wieczoru.
Wydawało się, że Walia już się nie podniesie, ale nadzieje przywrócił im Morgan Stoddart, który wykończył akcję zapoczątkowaną przez doskonałe, huraganowe wejście drugoliniowca Bradleya Daviesa, który w tym meczu dał z siebie wszystko i był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Podwyższenie Jonesa i karny Hooka doprowadziły do stanu 19:23 i wszystko jeszcze mogło się zdarzyć.
Na boisku pojawił się jednak Jonny Wilkinson, który z karnego przypieczętował zwycięstwo Anglików. Mógł to zrobić już kilka minut wcześniej, będąc w dogodnej pozycji do drop goala, ale Ben Youngs nie podał mu piłki, a "młynarze" zaciekle walczyli na linii pola punktowego Walii o jeszcze jedno przyłożenie i... w końcu popełnili błąd. Tych błędów znacznie więcej tego dnia zrobili jednak Walijczycy, którzy musieli przełknąć gorycz porażki na własnym stadionie.
Wielu zastanawia się z pewnością, czemu Jonny Wilkinson pojawił się na boisku tak późno. Odpowiedź jest prosta. Jonno przybywa lat, a w dodatku nie wiadomo, czy RFU pozwoli pojechać mu na mistrzostwa świata, gdyż związany jest umową z francuskim klubem RC Toulon. Tymczasem nowy przepis mówi o tym, że tylko zawodnicy angielskiej ligi mogą reprezentować swój kraj w Nowej Zelandii. Martin Johnson musi więc szukać alternatyw, a Toby Flood wydaje się odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Choć wciąż daleko mu do klasy Wilkinsona, zwłaszcza w grze obronnej.
Walia - Anglia 19:26 (6:13)
Walia: Stephen Jones 11, Morgan Stoddart 5, James Hook 3
Anglia: Toby Flood 13, Chris Ashton 10, Jonny Wilkinson 3
Walia: 15 James Hook, 14 Morgan Stoddart, 13 Jamie Roberts, 12 Jonathan Davies, 11 Shane Williams, 10 Stephen Jones, 9 Mike Phillips, 8 Andy Powell, 7 Sam Warburton, 6 Dan Lydiate, 5 Alun Wyn Jones, 4 Bradley Davies, 3 Craig Mitchell, 2 Matthew Rees (capt), 1 Paul James.
Rezerwowi: 16 Richard Hibbard, 17 John Yapp, 18 Ryan Jones, 19 Jonathan Thomas, 20 Dwayne Peel, 21 Rhys Priestland, 22 Lee Byrne.
Anglia: 15 Ben Foden, 14 Chris Ashton, 13 Mike Tindall (capt), 12 Shontayne Hape, 11 Mark Cueto, 10 Toby Flood, 9 Ben Youngs, 8 Nick Easter, 7 James Haskell, 6 Tom Wood, 5 Tom Palmer, 4 Louis Deacon, 3 Dan Cole, 2 Dylan Hartley, 1 Andrew Sheridan.
Rezerwowi: 16 Steve Thompson, 17 David Wilson, 18 Simon Shaw, 19 Joe Worsley, 20 Danny Care, 21 Jonny Wilkinson, 22 Matt Banahan.
Zobaczcie → →Wyjściowe ustawienia Walii i Anglii ← ←
Sędzia: Alain Rolland (Irlandia)

źródło: Rugby Polska
Ekipa Martina Johnsona nie grała tego dnia pięknie, ale za to skutecznie. Zwłaszcza w pierwszej połowie gra Anglików mogła nudzić, gdyż na palcach jednej ręki można było policzyć sytuację, w których piłka po przegrupowaniu została podana więcej niż dwa razy. Taktyka gości była prosta. Bić głową w mur, utrzymywać się przy piłce i czekać na błędy rywali.

Walia pozbawiona swoich kluczowych zawodników wyraźnie straciła blask. Zwłaszcza znana ze swojej siły pierwsza linia młyna, bez Adama Jonesa i Gethina Jenkinsa nie mogła sobie początkowo poradzić z naporem rywali w młynach dyktowanych. Andy Powell wrócił do kadry i swoich złych nawyków generowania niepotrzebnych karnych, ale jeszcze w pierwszej połowie musiał opuścić boisko z urazem barku, a w jego miejsce pojawił się były kapitan Ryan Jones, który przypomniał o swoich możliwościach, rozgrywając całkiem niezłe zawody. Warrenowi Gatlandowi nie wyszedł też eksperyment z Jamesem Hookiem na pozycji obrońcy. Zdecydowanie lepiej z numerem 15 na plecach radzi sobie Lee Byrne, który wszedł z ławki w końcówce spotkania...
Anglicy grali brzydko, ale osiągnęli to czego chcieli. Po niespełna kwadransie gry, jeden z walijskich filarów nie przesunął w obronie, a Toby Flood skwapliwie wykorzystał dziurę, wpuszczając na czystą pozycję Chrisa Ashtona. Po podwyższeniu łącznik Leicester Tigers dorzucił jeszcze dwa karne i Anglicy do przerwy prowadzili 13:6, gdyż po dwóch chybionych próbach Jamesa Hooka dwukrotnie trafił Stephen Jones.
W drugiej odsłonie Anglicy zaczęli grać szerzej ręką, ale Walijczycy nie zamierzali odpuszczać. Na ich nieszczęście boisko z żółtą kartką opuścił Craig Mitchell, a grę w przewadze doskonale wykorzystali Anglicy.Po skoncentrowaniu obrony rywala piłka powędrowała do ataku, gdzie Mark Cueto wysłał Chrisa Ashtona na pole punktowe po drugie przyłożenie tego wieczoru.
Wydawało się, że Walia już się nie podniesie, ale nadzieje przywrócił im Morgan Stoddart, który wykończył akcję zapoczątkowaną przez doskonałe, huraganowe wejście drugoliniowca Bradleya Daviesa, który w tym meczu dał z siebie wszystko i był jednym z najlepszych zawodników na boisku. Podwyższenie Jonesa i karny Hooka doprowadziły do stanu 19:23 i wszystko jeszcze mogło się zdarzyć.
Na boisku pojawił się jednak Jonny Wilkinson, który z karnego przypieczętował zwycięstwo Anglików. Mógł to zrobić już kilka minut wcześniej, będąc w dogodnej pozycji do drop goala, ale Ben Youngs nie podał mu piłki, a "młynarze" zaciekle walczyli na linii pola punktowego Walii o jeszcze jedno przyłożenie i... w końcu popełnili błąd. Tych błędów znacznie więcej tego dnia zrobili jednak Walijczycy, którzy musieli przełknąć gorycz porażki na własnym stadionie.
Wielu zastanawia się z pewnością, czemu Jonny Wilkinson pojawił się na boisku tak późno. Odpowiedź jest prosta. Jonno przybywa lat, a w dodatku nie wiadomo, czy RFU pozwoli pojechać mu na mistrzostwa świata, gdyż związany jest umową z francuskim klubem RC Toulon. Tymczasem nowy przepis mówi o tym, że tylko zawodnicy angielskiej ligi mogą reprezentować swój kraj w Nowej Zelandii. Martin Johnson musi więc szukać alternatyw, a Toby Flood wydaje się odpowiednim człowiekiem na odpowiednim miejscu. Choć wciąż daleko mu do klasy Wilkinsona, zwłaszcza w grze obronnej.
Walia: Stephen Jones 11, Morgan Stoddart 5, James Hook 3
Anglia: Toby Flood 13, Chris Ashton 10, Jonny Wilkinson 3
Walia: 15 James Hook, 14 Morgan Stoddart, 13 Jamie Roberts, 12 Jonathan Davies, 11 Shane Williams, 10 Stephen Jones, 9 Mike Phillips, 8 Andy Powell, 7 Sam Warburton, 6 Dan Lydiate, 5 Alun Wyn Jones, 4 Bradley Davies, 3 Craig Mitchell, 2 Matthew Rees (capt), 1 Paul James.
Rezerwowi: 16 Richard Hibbard, 17 John Yapp, 18 Ryan Jones, 19 Jonathan Thomas, 20 Dwayne Peel, 21 Rhys Priestland, 22 Lee Byrne.
Anglia: 15 Ben Foden, 14 Chris Ashton, 13 Mike Tindall (capt), 12 Shontayne Hape, 11 Mark Cueto, 10 Toby Flood, 9 Ben Youngs, 8 Nick Easter, 7 James Haskell, 6 Tom Wood, 5 Tom Palmer, 4 Louis Deacon, 3 Dan Cole, 2 Dylan Hartley, 1 Andrew Sheridan.
Rezerwowi: 16 Steve Thompson, 17 David Wilson, 18 Simon Shaw, 19 Joe Worsley, 20 Danny Care, 21 Jonny Wilkinson, 22 Matt Banahan.
Sędzia: Alain Rolland (Irlandia)

źródło: Rugby Polska
- 2599 czytań
- 4 komentarze
#1 |
jonny61
dnia luty 05 2011 11:00:08
#2 |
Polonia
dnia luty 05 2011 15:27:45
#3 |
Agata
dnia luty 05 2011 17:54:50
#4 |
kania
dnia luty 07 2011 12:19:45
Dodaj komentarz
Zaloguj się, aby móc dodać komentarz.
Oceny
Tylko zarejestrowani użytkownicy mogą oceniać zawartość strony
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Zaloguj się lub zarejestruj, żeby móc zagłosować.
Brak ocen. Może czas dodać swoją?